
Pierwsza z kilku opuszczonych skoczni narciarskich na Podhalu, którą udało mi się w ostatnich dniach odwiedzić. Znajduje się w Bukowinie Tatrzańskiej i jest już mocno pochłonięta przez bujną roślinność. Z tego co zdążyłem się zorientować, to w Bukowinie nie ma i nie było innych skoczni, jak tylko ta zapomniana, którą odwiedziłem. Znalazłem na jej temat pewną ciekawostkę historyczną.
"Skocznia narciarska o punkcie K-35 znajdowała się w Bukowinie Tatrzańskiej. Bardzo złe wspomnienia związane z tym obiektem miał znakomity polski skoczek Jan Kula. W grudniu 1955 roku w całym Zakopanem brakowało śniegu i była to jedyna skocznia w okolicy, na której znajdowało się trochę białego puchu. Niestety nie była dobrze przygotowana do treningów. Kula, który rozpoczął tam przygotowania do igrzysk w Cortina d'Ampezzo zaliczył upadek, w wyniku którego złamał nogę i pożegnał się z upragnionym startem we Włoszech".
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie