
Z jednej strony panorama Tatr, z drugiej Gorców, z trzeciej Babia Góra, po drodze piękna jesień - tak pokrótce można opisać październikową wycieczkę rowerową z Podczerwonego do Suchej Hory.
Ta ponad trzykilometrowa trasa zapiera dech w piersiach. Nie z powodu poziomu trudności, tylko przez przyrodę, którą możemy podziwiać. Jest tam po prostu pięknie. W oddali wspomniane pasma górskie, a bliżej łąki, lasy, torfowiska. Złote, żółte, czerwone, brązowe liście ....
Zresztą sami zobaczcie w galerii zdjęć.
Wycieczkę rozpoczynamy w Podczerwonem obok dawnej stacji kolejowej. Jeśli ktoś nie ma roweru, to można wypożyczyć go na miejscu. Jednak w październiku wypożyczalnie otwarte są z reguły w weekendy podczas słonecznych dni.
Rozpoczynamy wycieczkę i jedziemy w kierunku Koniówki, a następnie Chochołowa. Czas szybko mija i jesteśmy przy granicy polsko słowackiej Chochołów - Sucha Hora. Możemy wracać, ale warto podjechać kilkaset metrów i zobaczyć jak wygląda krajobraz w tej przygranicznej miejscowości. Po drodze mijamy starą zabytkową stację kolejową, niestety jest ona zaniedbana, ale może kiedyś zostanie odnowiona, jak ta w Podczerwonem. Warto nadmienić, że ścieżka rowerowa prowadzi starym nasypem kolejowym.
Jest to trasa z podjazdem w Koniówce, jednak poradzą sobie na nim wszyscy. A wracając do Podczerwonego, można z jechać na luzie, bez pedałowania.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie